Ulotki do pobrania i rozpowszechniania TUTAJ
Holenderska lekarka staje przed sądem, gdyż wątpliwości budzi sposób wykonania eutanazji na starszej (74 letniej) kobiecie z demencją (choroba Alzheimera) w 2016 roku. Chora, pomimo podania silnych środków uspokajających, wyrywała się i rodzina musiała ją przytrzymać podczas podawania śmiertelnego zastrzyku.
Powszechnie wiadomo, że Holandia jest liderem w zakresie stosowania eutanazji. Był to pierwszy kraj na świecie, który w 2001 roku zalegalizował zabijanie chorych ludzi. Oczywiście prawo wymagało wiele warunków koniecznych do spełnienia.
Współczesna medycyna dzięki procedurze zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro) umożliwia implantowanie poczętego „na szkle” embrionu do łona wynajętej kobiety tzw. surogatki. W niektórych krajach prawo nie zabrania takich procedur i chętni (najczęściej bogaci z zagranicy, również tzw. małżeństwa jednopłciowe) korzystają z ofert firm „reprodukcyjnych”. Wykorzystywane są najczęściej ubogie kobiety, dla których jest to szansa na zarobek i utrzymanie siebie i rodziny. Podpisują one umowę obwarowaną licznymi klauzulami prawnymi, która nakazuje im oddać dziecko zaraz po porodzie. Zazwyczaj nikt nie sprawdza, co dalej dzieje się z tymi dziećmi. Ta wysoce kontrowersyjna metoda budzi coraz więcej wątpliwości.
W Guayaquil – w zachodnim Ekwadorze nad Oceanem Spokojnym znajduje się parafia pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej. Polacy wiedzą, że uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej przypada 26 sierpnia. To wielkie święto i dzień odpustu, więc wiele osób w tym dniu odwiedza Sanktuarium Jasnogórskie.
Mało, kto natomiast zdaje sobie sprawę, że kościołów pod wezwaniem M.B. Częstochowskiej jest całkiem sporo, nie tylko w Polsce, ale rozrzuconych po świecie.
Wytwórnia filmowa Amazon Studio zaprezentowała nowy film, pt. „One Child Nation” (Naród Jednego Dziecka), który ukazuje skutki chińskiej polityki populacyjnej. Chyba już cały świat wie, na czym ona polega, ale ludzie nie uświadamiają sobie wymiaru cierpienia i skutków społecznych tych działań. Jest to program, który w najwyższym stopniu dyskryminuje rodziny, odmawiając im prawa do poczęcia, urodzenia i posiadania dzieci. Pisemną zgodę na posiadanie dziecka, tylko jednego, małżonkowie mogą uzyskać, jeżeli o nią poproszą i jeszcze nie mają dzieci. Kary za wyłamanie się z tego programu są olbrzymie – od dużych grzywien i dyskryminowania tzw. nadliczbowych dzieci, którym udało się urodzić, po przymusową aborcję, niezależnie od stopnia zaawansowania ciąży. Te dzieci dla państwa nie istnieją i nie mają żadnych obywatelskich praw.
Dziesięć tysięcy ludzi manifestowało za życiem, protestując przeciwko przyjętej 8 sierpnia br. przez Zgromadzenie Ustawodawcze Nowej Południowej Walii ustawie dotyczącej opieki zdrowia reprodukcyjnego. Wprowadza ona aborcję na żądanie do 20 tyg. ciąży, a po konsultacji dwóch lekarzy aż do urodzenia się dziecka, a nawet w czasie porodu. Dopuszcza także aborcję z powodu selekcji płci. Większość delegatów opowiedziała się za tą propozycją (59 za, 31 przeciw).
Nowa Zelandia dotychczas była krajem, gdzie aborcja była całkowicie zabroniona, a nawet traktowana jak przestępstwo. Zgodnie z nowym projektem ustawy, który przeszedł już pierwsze czytanie w parlamencie, zabicie dziecka poczętego zostanie uznane nie za problem prawny, ale zdrowotny kobiety. Wskazaniem mają być także problemy psychiczne matki, pod które wiele można „podciągnąć”. Po 20. tygodniu ciąży aborcja nadal będzie możliwa, jeżeli „zaleci” ją badanie lekarskie.
W Polsce marsze środowisk LGBT nazywane są „marszami równości”. Na całym świecie te same parady znane są jako „Gay Prides”, co wskazuje na ich zasadniczy cel – ukazanie dumy z bycia homoseksualistami.
W Polsce próbuje się przedstawić „marsze równości” jako spontaniczne inicjatywy ludzi, którzy twierdzą, że są dyskryminowani i walczą o należne im prawa. Ale, oczywiście, tak nie jest. Na całym świecie wszystkie „Gay Prides” mają podobną scenografię i tę samą „reżyserię”, co wskazuje na to, że służą one tym samym celom wyznaczonym przez ideologów LGBT.
Amerykańska aktorka Ashley Brather, która wcieliła się w rolę liderki obrony życia Abby Johnson w filmie „Unplanned”, zdecydowanie popiera projekty pro-life. Obecnie rozpoczęła promocję funduszu edukacyjnego „Stypendium filmu Unplanned” pomagającego matkom w trudnych sytuacjach, które zdecydowały się urodzić swoje poczęte dziecko. Asley jest znana z podejmowania ról w chrześcijańskich filmach realizowanych przez protestanckie wytwórnie w USA.
W sobotę 17 sierpnia wczesnym rankiem, ok. godz. 4 rano zadzwonił dzwonek alarmowy w rzeszowskim Oknie Życia, prowadzonym przez Caritas przy Domu Samotnej Matki. Małego chłopczyka, zostawionego w tym bezpiecznym miejscu, znalazła s. Dominika, która jest kierownikiem tej placówki. Dziecko było w dobrym stanie, ale zgodnie z procedurami natychmiast zostało przewiezione na badania do Wojewódzkiego Szpitala nr 2 przy ul. Lwowskiej w Rzeszowie.
Film „Unplanned”, pomimo protestów, szantaży, gróźb i prób blokowania, nadal osiąga wielkie sukcesy. Od połowy sierpnia jest już dostępny w USA na DVD w Amazonie. Można go także kupić w Walmarcie i innych dużych sieciach. Już pierwszego dnia okazał się najlepiej sprzedającym się filmem nie tylko w swojej kategorii, ale jako najlepiej sprzedające się video. Przez Internet można nawet zakupić kopie z autografem bohaterki Filmu. Abby Johnson. Pierwszego dnia 13 sierpnia sprzedano ok. 235 tys. egz. Prawdopodobnie niedługo film pojawi się także on-line na Amazon Prime Video.
Stop Deprawacji Dzieci i Młodzieży!
Rodzicielska kontrola nad zajęciami dodatkowymi w szkołach.
Wobec planowanego finansowania przez niektóre samorządy (organy prowadzące szkoły) zajęć dodatkowych w placówkach oświatowych apelujemy do rodziców o czujność i roztropność. Warto zainteresować się tym, co dzieje się w szkołach, jakiego typu zajęcia są organizowane, kto je prowadzi i jakie treści przekazuje.
Sytuacja jest zupełnie nowa, ponieważ grozi całkowite milczenie i „zakrycie” tak poważnego problemu, jakim jest aborcja selektywna z powodu płci i idąca za tym dyskryminacja i przemoc wobec kobiet.
Proceder w większości krajów jest zabroniony, ale „po cichu” znikają miliony kobiet, które powinny się urodzić, a ich nie ma. Szacunki mówią o 23 milionach utraconych kobiet. Liczby te można oszacować na podstawie faktu, że w normalnym, niezakłóconym społeczeństwie zawsze proporcja rodzących się dziewcząt w stosunku do chłopców jest taka sama. Rodzi się 102 do 106 chłopców na 100 dziewczynek. To naturalne zjawisko demograficzne.