Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Centrum Reprodukcji Ludzi – tak reklamuje swoje usługi Klinika BioTexCom w Kijowie. Teksty reklamowe w katalogach zachęcają do kupienia sobie dziecka za przystępną cenę tylko 9900 euro za sztukę. Oferta ma być najlepsza i najtańsza na świecie, a dzieci pierwszej jakości. W katalogach można zobaczyć mnóstwo zdjęć ślicznych uśmiechniętych i białych (!) niemowlaków.

Ten proceder nie jest zakazany więc kwitnie od wielu lat. Wynajęta (zastępcza) matka tzw. surogatka za pieniądze poddaje się zaimplantowaniu poczętego in vitro dziecka. Ma je donosić, urodzić i oddać bez dyskusji. Nie wolno go jej zatrzymać, gdyż nie jest uznawana za matkę, chociaż je nosiła przez 9 miesięcy. Wszystko jest zagwarantowane umową i skrupulatnie pilnowane przez wynajętych prawników. Dzieci są oddawane zamawiającym kilka dni po urodzeniu i najczęściej wywożone za granicę. Pandemia koronawirusa uniemożliwia podróżowanie, zamknięto granice, odwołano loty samolotów. Zakupione dzieci nie zostały odebrane i nie wiadomo, co dalej z nimi robić. Może niedługo pojawi się nowa propozycja dla klientów: wyprzedaż?

Grzegorz Górny pisze: - Nagrania z hotelu Wenecja w Kijowie robią wstrząsające wrażenie – 46 łóżeczek z płaczącymi niemowlętami. To nieodebrany towar z kliniki BioTexCom. Są to dzieci z surogacji zamówione u biednych Ukrainek przez bogatych ludzi z Zachodu za pośrednictwem agencji macierzyństwa zastępczego. Zamknięcie granic na skutek pandemii koronawirusa spowodowało, że nabywcy nie zjawili się po zamawiany „towar”..

Ukraina jest dziś europejskim liderem surogacji. Macica do wynajęcia kosztuje tam znacznie mniej niż w innych krajach świata, a odbiorca ma gwarancję, że towar będzie biały. Ten kierunek, który szczególnie upodobały sobie pary homoseksualne, aby tam zamówić i adoptować potomstwo. Jest to dla nich najłatwiejszy sposób pozyskania dziecka bez żadnej kontroli i ograniczeń. Tradycyjna adopcja bowiem w wielu krajach jest już prawnie chroniona i kontrolowana oraz obłożona wieloma ograniczeniami. Podobno obecnie na Ukrainie czeka na odbiór ponad 500 niemowląt, które urodziły się już po zamknięciu granic. Nie wiadomo, co z nimi dalej robić. Magazynowanie „nieodebranego towaru” to duże koszty i nie ma żadnej gwarancji, że za jakiś czas, gdy te dzieci będą starsze, zamawiający w ogóle je odbiorą.

Pandemia koronawirusa obnażyła wiele patologii współczesnego świata. Jedną z nich jest zjawisko surogacji, czyli traktowania ludzi jak towaru, który można zamówić, wyprodukować i sprzedać. Co jednak zrobić, gdy nabywca nie zgłasza się po produkt? Magazynować? Jak długo? A jeśli kupiec zgłosi reklamację, że rezygnuje z zakupu, bo towar jest przeterminowany? – zauważa Grzegorz Górny. I dodaje: - We współczesnych wylęgarniach ludzi leżą setki noworodków, pozbawione po urodzeniu matczynego dotyku, rodzicielskiego ciepła, bezinteresownej opieki, jednym słowem: miłości, są traktowane jak przedmioty, których jedyną wartością jest cena, jaką można za nie uzyskać.

Kilka miesięcy temu Indie wprowadziły ograniczenia w dziedzinie wynajmowania surogatek. Jest to znakomicie rozwijający się międzynarodowy biznes, który wykorzystuje najbardziej ubogie kobiety w najtrudniejszych sytuacjach i traktując dziecko jako towar, nie zapewnia mu ochrony

Epidemia koronawirusa obnażyła prawdziwe oblicze tego współczesnego handlu dziećmi. Najwyższa pora, aby władze Ukrainy przyjrzały się sytuacji i dla dobra ukraińskich kobiet i tych uprzedmiotowianych dzieci wprowadziła prawo ochronne i zakazała wynajmowania zastępczych matek.

Więcej informacji TUTAJ

 

Źródło: wPolityce.pl – według art. Grzegorza Górnego, opracowanie własne – 9 maja 2020 r.

 

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.