Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

       W pierwszym półroczu 2025 r. urodziło się o 10 tys. mniej dzieci niż rok wcześniej. W ciągu całego roku urodzeń ma być zaledwie 240 tys. Spadku do tak niskiego poziomu spodziewano się dopiero w 2056 r. Katastrofa następuje zatem o 30 lat wcześniej niż się spodziewano.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w pierwszym półroczu 2025 r. przyszło na świat 115,7 tys. dzieci. To o 10 tys. mniej niż rok wcześniej. Eksperci szacują, że cały rok zakończy się wynikiem ok. 240 tys. urodzeń. Tak źle miało być dopiero w 2056 r.

Dla porównania – w powojennych dekadach za niż demograficzny uchodziły wyniki ponad 500 tys. urodzeń rocznie (521 tys. w 1967 r.), a w latach 1948-1959 rodziło się co roku po ponad 700 tys. dzieci.

Liczbę 700 tys. urodzeń przekraczaliśmy jeszcze w latach 1982-1984, ale od tego czasu się to nie powtórzyło. Od 2013 r. liczba mieszkańców Polski sukcesywnie spada – w zeszłym roku o 156 tys. osób.

Pieniądze nie wystarczą

Demografowie alarmują, że już teraz osoby w wieku poprodukcyjnym stanowią 24 proc. społeczeństwa, a do połowy XXI wieku może to być nawet ponad 35 proc. – przy jednoczesnym spadku liczby urodzeń. „W ciągu roku tracimy miasto wielkości Olsztyna” – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Krzysztof Szwarc, ekonomista.

Zdaniem prof. Zbigniewa Krysiaka, obecna polityka rządu, zamiast wspierać rodziny, stawia na migrację, głównie z Azji i Afryki. Autor zauważa, że w innych krajach Europy takie rozwiązanie nie zwiększa dzietności rdzennych mieszkańców. Prowadzi natomiast do rozrostu społeczności muzułmańskich, a to w dłuższej perspektywie oznacza odejście od chrześcijańskich fundamentów. Prof. Krysiak ostrzega, że jeśli nie będzie mądrej polityki demograficznej, władze będą szukać łatwych rozwiązań: podnoszenia podatków i wieku emerytalnego czy zwiększania migracji.

Z kolei Magdalena Guziak-Nowak {PSOŻC] zauważa, że problem niskiej dzietności nie sprowadza się tylko do pieniędzy. Jak zaznacza, program 500 Plus początkowo zwiększyło liczbę urodzeń, ale efekt szybko się wypalił. Według niej zasadniczym problemem jest kultura antyrodzinna i antydziecięca, w której małżeństwo i rodzicielstwo tracą znaczenie.

„Pokazujmy, że matka i ojciec to najpiękniejsze z życiowych ról” – podkreśla, apelując o powrót do kultury rodzinnej i świadectwo dobrych małżeństw.

[Za: Nasz Dziennik/opoka.org.pl, zdj. unsplash]

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.