Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła w środę na konferencji prasowej nowy projekt resortu Świadoma bezpieczna ja dotyczący m.in. aborcji, antykoncepcji,  procedury in vitro, badań prenatalnych i opieki okołoporodowej.

– Wiele z przedstawionych przez Minister Zdrowia postulatów musi budzić zdecydowany sprzeciw. One uderzają w prawo do życia nienarodzonych dzieci i są ogromnym zagrożeniem dla tych już urodzonych – ocenia Zbigniew Kaliszuk z fundacji Grupa Proelio.

Wśród szkodliwych postulatów wymienia zapowiedź, że żaden szpital chcący zawrzeć kontrakt z NFZ na świadczenie opieki ginekologiczno-położniczej nie będzie mógł odmówić aborcji, powierzenie opracowania wytycznych ws. procedur związanych z terminacją ciąży zagrażającej zdrowiu lub życia organizacji ściśle powiązanej z środowiskami aborcyjnymi, chęć udostępnienia pigułek „dzień po” 15-latkom bez recepty, kontroli lekarskiej i wiedzy rodziców, a także pomysł wprowadzenia edukacji seksualnej w ramach edukacji zdrowotnej.

Grupa Proelio wystosowała trzy apele, w których sprzeciwia się tym planom:

Zmuszanie szpitali do przeprowadzania aborcji

Minister Zdrowia wprowadza w błąd opinię publiczną mówiąc, że w świetle prawa szpitale nie mogą odmówić aborcji. Prawo takiego obowiązku nie przewiduje. Wręcz przeciwnie. Wolność sumienia gwarantowana jest w Polsce przez art 53 ust. 1 Konstytucji każdemu obywatelowi – mówi Zbigniew Kaliszuk.

Przypomina, że Trybunał Konstytucyjny,  jeszcze pod przewodnictwem Andrzeja Rzeplińskiego, w wyroku z dnia 7 października 2015 r. sygn akt K 12/14 potwierdził, że niezgodne z Konstytucją jest nie tylko zmuszanie personelu medycznego do uczestnictwa w aborcjach, ale też wymaganie od szpitali, aby przeprowadzały aborcję. Taki wymóg naruszałby wolność sumienia dyrektorów szpitali.  NFZ „kontraktując” świadczenia zdrowotne, nie powinien, przez narzucenie obowiązku wykonywania określonego świadczenia, jako warunku sine qua non zawarcia umowy, wymuszać wykonywania przez podmioty lecznicze świadczeń „wrażliwych moralnie”, a co za tym idzie – nie powinien wymuszać kształtowania personelu medycznego tych podmiotów według kryterium sumienia – stwierdził Trybunał.

– Zapowiedź Minister trzeba analizować biorąc pod uwagę fakt, że rządząca koalicja planuje radykalnie rozszerzyć możliwość zabijania nienarodzonych dzieci. W Sejmie czekają już trzy projekty ustaw legalizujące aborcję na życzenie, a rząd planuje też działania pozaustawowe.

Szpitale wolne od zabijania nienarodzonych są ogromną wartością, której warto bronić. Umoczenie kierownika szpitala oraz części personelu w aborcyjny proceder degenerowałoby cały szpital.

Powierzenie lobby aborcyjnemu opracowania wytycznych dotyczących procedur związanych z legalnymi aborcjami w szpitalach

Minister oznajmiła na konferencji prasowej, że wytyczne ws. „procedur związanych z terminacją ciąży zagrażającej zdrowiu lub życia”, które opracował zespół powołany przez jej poprzednika Adama Niedzielskiego są dla niej „niesatysfakcjonujące”. Zapowiedziała, że zamierza się oprzeć na wytycznych nad którymi pracuje Polskie Towarzystwo Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego.

 – A przecież jak wynikało z medialnych przecieków już te zakwestionowane wytyczne były bardzo szkodliwe: przyzwalały na aborcję pod pozorem troski o zdrowie psychiczne – dodaje Kaliszuk.

Podkreśla też, że warto wiedzieć czym jest wspomniane Towarzystwo, które teraz ma się zająć wytycznymi, żeby nie nabrać się na fachowo brzmiącą nazwę organizacji. – Jest to radykalna organizacja lobby aborcyjnego, która działa na rzecz legalizacji aborcji na życzenie w Polsce i która jest ściśle powiązana z największą organizacją aborcyjną w Polsce – Federą. Jej Prezes, Michalina Drejza, ginekolog pracująca w Wielkiej Brytanii, chwaliła się w jednym z wywiadów: „Wykonuję także aborcje w drugim trymestrze. Mam wtedy poczucie niesamowitej misji. To wielki przywilej opiekować się pacjentkami, które decydują o terminacji ciąży.” Członkami Zarządu Towarzystwa są Prezes Federy oraz koordynatorka Federy ds. Rzecznictwa Krajowego.

Udostępnienie pigułek „dzień po” bez recepty nastolatkom

– Pigułka Ella One, którą rząd chce udostępnić, choć opisywana jako antykoncepcja awaryjna, może powodować śmierć dziecka poczętego w pierwszych dniach życia poprzez uniemożliwienie jego zagnieżdżenia się w macicy. Jako taka w ogóle nie powinna być dostępna. Skandalem jest też umożliwianie 15-latkom korzystania z tego specyfiku bez konsultacji z lekarzem i bez wiedzy rodziców. Jest to niebezpieczne dla ich zdrowia, promuje niewłaściwe postawy oraz ogranicza prawa rodziców.

Zwraca również uwagę na niebezpieczeństwo dla zdrowia, jakie wiąże się z przyjmowaniem preparatu EllaOne. – Wskazuje na nie choćby fakt, że lek na mięśniaki macicy Esmya, który opiera się na tej samej substancji czynnej co EllaOne, tyle że zawierający jej sześciokrotnie mniejszą dawkę, niedawno był przez pewien czas wycofany ze sprzedaży jako zagrażający wątrobie. Na jego ulotce możemy przeczytać ostrzeżenia przed przyjmowaniem leku bez kontroli lekarskiej oraz przyjmowaniem go przez nieletnich – mówi Zbigniew Kaliszuk.

Fundacja Grupa Proelio sprzeciwia się także ograniczeniu praw rodziców oraz promowaniu szkodliwych postaw w zakresie seksualności. – Do 18. roku życia lekarz musi każdorazowo uzyskać zgodę na badanie i leczenie od rodzica, a nastolatki nie mogą same się wybrać na wizytę do lekarza. Przyzwolenie na przyjmowanie przez 15-latki silnego leku hormonalnego bez wiedzy i zgody rodziców stoi z tym rażąco w sprzeczności – zaznacza wiceprezes Fundacji.

Ułatwienie nastolatkom uzyskania dostępu do antykoncepcji bez wiedzy i zgody swoich rodziców, stanowić będzie dla nich zachętę do podejmowania aktywności seksualnej. Pigułka Ella One może zapobiec poczęciu lub rozwojowi dziecka ale nie zapobiegnie szeregowi innych, negatywnych skutków przedwczesnego podejmowania współżycia seksualnego – mówi Kaliszuk

Wspomóż obronę życia

Edukacja seksualna w ramach edukacji zdrowotnej

Manipulacją jest twierdzenie Minister Zdrowia, że edukacja seksualna jest konieczna do tego, aby nie było niechcianych ciąż w szkołach. W krajach zachodniej Europy edukacja seksualna prowadzona jest już od pierwszych klas podstawówki, a ciąż wśród nastolatków i aborcji jest bardzo wiele – podkreśla.

Mamy też ogromne obawy odnośnie treści, które miałyby być przedstawiane nastolatkom. Doświadczenie z zajęć edukacji seksualnej na zachodzie oraz przykłady dodatkowych zajęć, książek i stron internetowych prowadzonych przez polskich „edukatorów seksualnych” pokazują, że najczęściej za pięknymi celami o ochronie dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym i zapobieganiu ciąży wśród nastolatek, ukrywają się działania deprawacyjne – dodaje. – Treści sprowadzają się do uczenia młodzieży, że współżycie seksualne w nastoletnim wieku „jest ok”, byle było dobrowolne i z zastosowaniem antykoncepcji. Niektórzy edukatorzy wręcz zachęcają nastolatków do podejmowania współżycia seksualnego. A przecież nastoletnia młodzież przeważnie nie jest gotowana na możliwe skutki przedwczesnego współżycia seksualnego. Edukatorzy seksualni nie tylko bagatelizują możliwe skutki biologiczne (antykoncepcja bywa, że zawodzi), ale całkowicie przemilczają to, że niedojrzałe zachowania seksualne niosą za sobą też skutki psychiczne, moralne i społeczne, mogą prowadzić do zranień i lęków emocjonalnych, poczucia krzywdy, wyrzutów sumienia, cierpienia czy zniszczonych więzi z samym sobą, z drugim człowiekiem i Bogiem oraz utrudniać zbudowanie szczęśliwego i wiernego małżeństwa i rodziny w przyszłości. Co więcej treści oraz formy ich przekazu często naruszają wrażliwość i wartości dużej części dzieci i młodzieży, która nie planuje podejmowania przedwczesnego współżycia seksualnego –  ocenia Zbigniew Kaliszuk.

Źródło: Fundacja Grupa Proelio/ KAI – 2 lutego 2024 r.

 

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.