Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Gdy aborcja staje się „prawem”, do więzienia trafiają ludzie sprawiedliwi, którzy chronią najbardziej bezbronnych. Taka sytuacja ma właśnie miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie na karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności skazany został o. Fidelis Moscinski.

Powodem jest „blokowanie dostępu” do placówki aborcyjnej w Nowym Jorku. Wyrok zapadł po kilku miesiącach od uznania przez sąd federalny, że franciszkanin jest winny naruszenia ustawy o swobodnym dostępie do placówek aborcyjnych. Działanie, za które skazany został duchowny, miało miejsce 7 lipca ubiegłego roku w Hempstead, kiedy usiłował zniechęcić kobiety do podjęcia decyzji o zabiciu dziecka nienarodzonego, blokując dostęp placówki aborcyjnej.

Zaskoczenia wyrokiem nie kryje uczestniczka rozprawy Theresa Bonapartis. Stwierdziła, że franciszkanin przedstawiany został jako zawodowy przestępca, podczas gdy zupełnie przemilcza się rzeź niewinnego życia.

Wspomóż obronę życia

Wysłuchiwanie oskarżenia i sędziów na tych salach sądowych jest niemal surrealistyczne – napisała w oświadczeniu udostępnionym LifeSiteNews zwolenniczka życia Theresa Bonapartis, która była obecna podczas wydania wyroku. Ojciec [Mościński] jest przedstawiany jako zawodowy przestępca, podczas gdy o rzezi niewinnego życia ludzkiego i zniszczeniu ich matek i rodzin, która ma miejsce, nawet ani razu się nie wspomina, ani nie wolno napomknąć.

Sam duchowny w sądzie powiedział, że podjęte przez niego działania był motywowane faktem, że Planned Parenthood „jako organizacja zajmuje się zabijaniem”. Dodał, że każda z aborcji jest umyślnym pozbawieniem ludzkiej istoty życia. Przyznał, że był świadom dowodów zebranych przeciwko tej organizacji przez House Select Panel on Infant Lives, że:

[…] wbrew prawu federalnemu, czerpie zyski z pozyskiwania i sprzedaży części ciała nienarodzonych dzieci.

Dodał, że wiele osób uważa ów makabryczny handel ludzkimi organami za odrażający i redukuje on istoty ludzkie do przedmiotów. W jego ocenie nie jest też winny, ponieważ prawo nie zapewniające ochrony przed złymi z natury działaniami nie może być uznawane za ważne.

Mościński, wraz z ratowniczką organizacji Czerwonej Róży Laurą Gies, ponownie staną przed sądem na Long Island w stanie Nowy Jork w piątek, w obliczu odrębnych zarzutów o wykroczenie, za które został skazany 10 lutego.

[Za: marsz.info, lifesitenews.com]