Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Kanadyjskie prawo zezwala na tzw. aborcję przez cały okres ciąży. Dnia 2 lutego nieludzkie prawo osiągnęło apogeum makabrycznego absurdu i okrucieństwa kiedy to zabito nienarodzone dziecko w terminie porodu. Zamordowane 2 lutego w szpitalu Sacré-Cœur Hospital w Montrealu dziecko było w 38. tygodniu ciąży matki. Było w pełni zdolne do życia poza organizmem matki.

Część personelu placówki odmówiła wzięcia udziału w zabiciu dziecka (czy jak absurdalnie określają aborcję - w celu umniejszenia znaczenia czynu - proaborcyjne środowiska „w zabiegu”). Jak poinformowała w wiadomościach wysłanych do lokalnych przedstawicieli środowisk pro-life pracująca w szpitalu pielęgniarka dzień przed tzw. aborcją, dziecko miało otrzymać śmiertelny zastrzyk tuż przed cesarskim cięciem. Chodziło o to, aby „nie było słychać jego krzyku po opuszczeniu ciała matki”. Tzw. prawo do zabijania nienarodzonych dzieci jest w Kanadzie de facto nieograniczone, choć lokalnie mogą obowiązywać wytyczne, które regulują ten morderczy proceder. Jak podaje kanadyjski tygodnik katolicki „The Catholic Register”, w prowincji Quebec, gdzie doszło zabicia dziecka w terminie porodu, obowiązują wytyczne wydane przez Kolegium Lekarzy Quebeku (Quebec College of Physicians/Collège des médecins du Québec), według których tzw. aborcja powyżej 25. tygodnia ciąży jest dopuszczona tylko w wyjątkowych sytuacjach, takich jak „powody medyczne” oraz „bardzo specyficzna sytuacja życiowa”. W przypadku zabitego w dniu 2 lutego dziecka powołano się na tę drugą przesłankę – matka dziecka to osoba bezdomna, uzależniona od substancji psychoaktywnych. Jak możemy usprawiedliwiać zabijanie dzieci ludzi ulicy, ponieważ są biedni, bezdomni, nawet jeśli mają problemy takie jak uzależnienia? – pytał cytowany przez [„The Catholic Register”] kanadyjski działacz pro-life, dr Paul Saba. Te okoliczności są możliwe do naprawienia. Dziecko kobiety nie jest rakiem, który należy zniszczyć, ale ludzkim życiem, o które należy się troszczyć i zapewnić mu jak największe szanse do życia – zwrócił uwagę aktywista. Przedstawicielom środowiska pro-life udało się skontaktować z jedną z pielęgniarek jeszcze przed zabiciem dziecka, by zaproponować matce adopcję, co też rzeczona pielęgniarka uczyniła. Propozycja spotkała się jednak z odmową ze strony matki.

Wspomóż obronę życia

Pracownica szpitala zaznaczyła, że personel jest zasmucony z powodu zaistniałej sytuacji, lecz to wybór matki i jej prawo, by dokonać aborcji. Jest to najlepszy przykład tego, jakim barbarzyństwem jest zabijanie dzieci nienarodzonych. Przeraża  zarówno fakt tak późnej „aborcji”, jak i to, że dziś zdaniem liberałów przyświeca temu wielka idea „wolności” – czytamy na portalu. Fakt, że ktoś może popierać „prawo” do zabijania noworodków, które nie zdążyły opuścić łona matki, jest zwyczajnie szokujący. Niezwykle wymowna jest też chęć „uciszenia” dziecka, zanim pojawi się na świecie. Byle nie słyszeć jego krzyku i płaczu… Wszyscy uczestniczący w tym „procederze aborcji” powinni usłyszeć owy „krzyk w imię wolności”!

[Za: radiomaryja.pl/marsz.info, zdj. Unsplash @Sen]