Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Mieszkające nieopodal Lubartowa w województwie lubelskim małżeństwo od wielu lat starało się o dziecko. Dwa lata temu pani Paulina poroniła. Wtedy była pewna, że to koniec ich marzeń. W październiku ubiegłego roku okazało się, że jest w ciąży. Pani Paulina Sikora jednak o mały włos nie straciła swojego nienarodzonego dziecka przez decyzję lekarzy – informuje program „Interwencja”. Kobiecie proponowano przyjęcie tzw. tabletki aborcyjnej, choć badania dowiodły, że ciąża rozwija się prawidłowo. Jej mąż złożył zawiadomienie do prokuratury, domagając się wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które postawiły błędną diagnozę. Dziś rodzice szczęśliwie czekają na narodziny dziecka.

Bohaterka reportażu w październiku 2022 roku udała się na konsultację do pani  ginekolog Bożeny K. Lekarka po kilkuminutowej wizycie i USG stwierdziła, że dziecko jest martwe, a kobieta znajduje się w ósmym tygodniu ciąży. Pani Paulina twierdziła, że to niemożliwe, ponieważ nie miała żadnych niepokojących objawów. Ginekolog skierowała ją jednak na zabieg aborcji do szpitala w Lubartowie.

Jeden z tamtejszych lekarzy wstrzymał jednak decyzję i polecił zrobienie dodatkowych badań. Okazało się, że ciąża jest na bardzo wczesnym etapie i rozwija się prawidłowo. Dwóch kolejnych lekarzy we wspomnianym szpitalu stwierdziło jednak następnego dnia, że ciąża jest obumarła i chcieli podać kobiecie tabletkę poronną. Kobieta twierdzi, że jeden z nich trzymał ją już w dłoni. Pacjentka odmówiła przyjęcia tabletki. Jak wspomina: Odpowiedziałam, że nie chcę tabletki, że mam mieć czarno na białym napisane, że ciąża jest martwa. Ze szpitala wypisano ją z „martwą ciążą” – mówi mąż kobiety, Tomasz Sikora, który złożył w sprawie zawiadomienie do prokuratury. Sama placówka początkowo utrzymywała, że nic się nie wydarzyło i dopiero interwencja starosty doprowadziła do wszczęcia postępowania wyjaśniającego. Starosta lubartowski Tomasz Marzęda twierdzi, że według dat w dokumentach szpital dopiero po jego interwencji poinformował o całej sprawie wojewódzkiego konsultanta i lubelską izbę lekarską, a ginekolog Bożena K. odmówiła nam wyjaśnień. Ginekolog, który uratował dziecko, zapytany o komentarz: Pacjentka była w szpitalu, to z krwi chciałem robić badania. Wykazały, że wszystko jest dobrze. Reporter stwierdził: Był pan jedyną osoba, która uratowała to dziecko. Lekarz : No wie pan, wszystko jest jasne. To komentarz.

Wspomóż obronę życia

W przypadku niepomyślnych i niepokojących diagnoz jak pokazuje przypadek małżeństwa Sikorów należy udać się do innego lekarza, powtórzyć diagnostykę i jeśli to możliwe zmienić placówkę medyczną.

Komentując całość Pani Paulina mówi: Mamy do nich żal o to, że nie potrafią się przyznać. Twierdzą, że nic się nie stało!

Bardziej zdecydowany jest jej mąż: - Są bezkarni dzisiaj. Nie ma dzisiaj osoby w szpitalu, która wyciągnie konsekwencje. Usunęliby… to nie byłoby dziecka!

[Za: interwencja.polsatnews.pl, zdj.Unsplash //unsplash.com/@juanencalada">Juan Encalada]

 

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.