Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Ogólny wskaźnik dzietności spada. Co ciekawe, coraz więcej dzieci rodzi się w rodzinach wielodzietnych, ale jednocześnie rośnie liczba tych, które pozostają bezdzietne. W 2019 roku na świat przyszło o 12 tys. mniej dzieci pierworodnych niż w roku poprzednim.

W 2013 roku pierwsze dzieci w rodzinie stanowiły niemal połowę urodzeń (49%), natomiast w 2019 roku tylko 42,6%. Na dodatek widać, że rodziny z jednym dzieckiem często nie decydują się na następne.

Sytuacja wygląda znacznie lepiej w rodzinach wielodzietnych, gdzie rodzą się trzecie, czwarte czy piąte dzieci. Przy ogólnym spadku liczby urodzeń w 2019 roku dzieci trzecich rodzinie urodziło się prawie 8 tys., czwartych 4,5 tys., a piątych tysiąc. Ma to prawdopodobnie związek z zasiłkiem 500+, który ratuje rodziny wielodzietne przed krańcową biedą.

Pozwala to tym, którzy chcą mieć dzieci na zrodzenie kolejnych. Jednak ci, którzy dzieci mieć nie chcą albo pozostają bezdzietni, albo mają tylko jedno dziecko. Jak widać decyzja o zrodzeniu dzieci jest w dużym stopniu zależna od postaw życiowych rodziców. Ci, którzy nie zamierzają mieć więcej dzieci, są odporni na zachętę, którą jest 500+ i realizują model rodziny, zgodny ze swoimi oczekiwaniami.

W I kwartale 2018 roku urodziło się 96 tys. dzieci, analogicznie w 2019 roku 90,8 tys., a w bieżącym roku 88 tys. Liczby te sugerują, że w 2020 roku nastąpi kolejny spadek liczby urodzeń. Nie wiadomo, jak na sytuację wpłynie pandemia koronawirusa i konieczność izolacji domowej, ale dotychczasowe dane za pierwszy kwartał są najgorsze od 2010 roku.

Efektem może być zwiększenie się polaryzacji pomiędzy bezdzietnymi i rodzinami wielodzietnymi. Jak wynika z badań prof. Kotowskiej, demografa ze Szkoły Głównej Handlowej, nie tylko coraz częściej młodzi ludzie decydują się na świadomą rezygnację z potomstwa, ale także rośnie liczba osób, które mają kłopoty z niepłodnością oraz liczba tzw. singli. Jej zdaniem dla poprawy sytuacji demograficznej modelem rodziny musiałoby być co najmniej 2+2. Ale to nie wystarczy - potrzebna jest stabilna grupa młodych ludzi decydujących się na założenie rodziny – dodaje.

Zaledwie dziesięć lat temu Krajowa Rada Ludnościowa postulowała propagowanie modelu 2+3, gdyż rodziny z dwójką dzieci nie zapewniają prawidłowego przyrostu naturalnego zapewniającego reprodukcję prostą. Rodziny wielodzietne nie są wystarczająco liczne, aby uzupełnić tę lukę.

W roku 2019 nastąpił kolejny spadek współczynnika dzietności, czyli liczby dzieci przypadających na statystyczną kobietę w wieku rozrodczym. Współczynnik ten w ostatnim dziesięcioleciu najwyższy był w roku 2017 i wynosił 1,453 dziecka na kobietę. W 2018 roku było to 1,435, a w 2019 już zaledwie 1,419. Dla pełnego utrzymania zastępowalności pokoleń, współczynnik dzietności powinien wynosić 2,1 – 2,3!

W mediach pojawiają się opinie, że program 500+ nie osiąga zamierzonego celu, którym miało być zwiększenie współczynnika dzietności do poziomu 1,6 dziecka na kobietę. To fakt, ale można też odnieść wrażenie, że komentarze te mają podłoże polityczne, a ich celem jest podważanie tego systemu zasiłków na dzieci. Warto zauważyć, że w 2019 roku wskaźnik ten był trzecim najlepszym wynikiem na przestrzeni dwudziestu lat. Sytuacja rodzin wielodzietnych zasadniczo się poprawiła, więc rodzice otwarci na płodność rodzą kolejne dzieci.

Wydaje się jednak, że wprowadzenie 500+ na każde dziecko, również pierwsze w rodzinie, nie wpływa znacząco na zwiększenie liczby urodzeń w kraju. Po prostu przyczyny odmowy dzietności nie są tylko i wyłącznie natury materialnej, ale wynikają z postaw i przekonań młodych ludzi.

- Proces ten na dłuższą metę jest nie do powstrzymania. Nic nie wskazuje na to, że przez nadchodzące dwie, trzy dekady przyrost naturalny może być dodatni. Liczba zgonów będzie rosła, a liczba matek będzie się zmniejszała – podkreśla demograf Piotr Szukalski.

Niepokój budzą też zmiany w samej strukturze demograficznej polskiego społeczeństwa. Pokolenia kobiet z wyżu demograficznego lat 80-tych będą zbliżały się lub przekroczą wiek 40 lat. Obecnie w wiek reprodukcyjny wchodzą pokolenia z lat 90-tych, a za chwilę z przełomu roku 2000, które są znacznie mniej liczne, więc mniej będzie kobiet zdolnych urodzić dzieci.

Coraz wyższy jest też wiek matek rodzących pierwsze dziecko. Obecnie wynosi on średnio nieco powyżej 27 lat. Zmniejsza się tym samym możliwość zrodzenia większej liczby kolejnych dzieci, chociaż coraz więcej kobiet decyduje się na urodzenie dziecko w wieku powyżej trzydziestu czy czterdziestu lat.

Uwagę zwraca wyższy wskaźnik dzietności w dużych miastach, np. w Gdańsku czy Warszawie, gdzie przekracza on 1,5 dziecka, często w grupie osób po trzydziestce. Coraz też częściej na trzecie i kolejne dziecko decydują się pary, w których oboje rodziców pracuje.

Średnia dzietność w Unii Europejskiej od dziesięciu lat utrzymuje się podobnym poziomie, czyli pomiędzy 1,5 a 1,6 dziecka na kobietę. Spada dzietność w tych krajach, gdzie dotychczas była najwyższa, np. we Francji czy Irlandii. Za to rośnie m.in. na Słowacji i w Czechach, które przekraczają współczynniki 1,6.

Polska coraz bardziej przybliża się do średniej UE. Nie zapewnia to zastępowalności pokoleń i powinniśmy zdawać sobie sprawę, że liczba rdzennej ludności maleje i proces ten będzie narastał. Jest to groźne dla bezpieczeństwa, gospodarki i ogólnie istnienia narodów. Grozi też poważną zapaścią gospodarczą, gdyż zabraknie rąk do pracy.

Przyjdą po nas inni ludzie!

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, opracowanie własne – 5 czerwca 2020 r.

 

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.