Oficjalna nazwa partii kierowanej przez premiera Słowacji Roberta Fico brzmi Kierunek – Socjaldemokracja (Kierunek czyli po słowacku Smer). Już w samej nazwie zawiera się charakter ugrupowania, które należy do Międzynarodówki Socjalistycznej, a jeszcze do niedawna było członkiem Partii Europejskich Socjalistów.
Piszę do niedawna, ponieważ trzy dni temu podczas zjazdu PES w Amsterdamie podjęto jednomyślnie decyzję o wykluczeniu słowackiej formacji ze wspomnianej, europejskiej, lewicowej rodziny politycznej. Powodem usunięcia było oskarżenie, że Smer i jego przywódca nie podzielają już tzw. demokratycznych i postępowych wartości tej grupy.
Podstawowy wyróżnik socjalizmu
Co było przyczyną tak gwałtownego rozstania? Otóż 26 września parlament w Bratysławie na wniosek rządu Roberta Fico dokonał nowelizacji konstytucji. Najważniejsze poprawki do ustawy zasadniczej mówią o tym, że państwo słowackie uznaje wyłącznie płeć biologiczną mężczyzny i kobiety, zaś rodzicami dziecka są matka i ojciec; matką dziecka jest kobieta, a ojcem dziecka jest mężczyzna. Poza tym nowe prawo konstytucyjne zabrania adopcji dzieci przez pary homoseksualne, zakazuje tzw. surogacji, czyli macierzyństwa zastępczego oraz uzależnia udział uczniów w zajęciach z edukacji seksualnej w szkołach od zgody rodziców. Okazuje się, że są to postanowienia sprzeczne z demokratycznymi i postępowymi wartościami wyznawanymi przez Partię Europejskich Socjalistów (PES).
Jednomyślna decyzja podjęta na zjeździe PES jest wyraźną deklaracją tego środowiska, iż każdy, kto uznaje, że istnieją tylko dwie płcie: męska i żeńska, nie może przynależeć do obozu lewicy i musi być z niego wykluczony. To sygnał wysłany do wszystkich ludzi kierujących się w swoim życiu zdrowym rozsądkiem, logicznym myśleniem i wiedzą naukową: nie ma dla was miejsca w naszych szeregach.
Zabrać pieniądze Słowakom
To jednak nie koniec politycznego odwetu. W tym samym czasie 56 lewicowych organizacji pozarządowych, zarówno słowackich, jak i międzynarodowych (w tym Amnesty International), wystosowało niezwykle ostry w tonie list do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, domagając się ukarania Słowacji, natychmiastowego wszczęcia postępowania w sprawie naruszenia praworządności i wartości europejskich oraz zamrożenia wszystkich funduszy, które należą się naszym południowym sąsiadom.
Wspomniane organizacje mają nadzieję, że Komisja Europejska odwoła się do swojego własnego dokumentu, przyjętego dwa tygodnie po uchwaleniu poprawek do słowackiej konstytucji, czyli do strategii UE dla osób homoseksualnych i transpłciowych na lata 2026-2030. Oczywiście powyższa strategia nie jest wiążąca dla krajów członkowskich UE, zaś kwestie, których dotyczy nowelizacja ustawy zasadniczej w Bratysławie, należą do wyłącznych kompetencji państw narodowych, a nie do centrali w Brukseli.
Nie jest jednak wykluczone, że unijnej biurokracji po raz kolejny uda się obejść obowiązujące prawo. We wspomnianej strategii widnieje bowiem zapis, iż Komisja dążyć będzie do tego, by podżeganie do dyskryminacji, nienawiści lub przemocy wobec osób LGBTQIQ+” stanowiło wystarczający powód do wstrzymania transferów pieniężnych z UE. Wystarczy więc stosowny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, że konstytucja Słowacji ma charakter dyskryminacyjny, aby zablokować temu krajowi wypłatę należnych funduszy. Czekamy na dalszy rozwój sytuacji.
Więcej informacji TUTAJ
Źródło: WPolityce, art. Grzegorza Górnego – 20 października 2025 r.