Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Po wieloletniej walce z tzw. przeludnieniem i niechcianymi ciążami, Fundusz Ludnościowy ONZ (UNFPA), który nadal promuje programy antypopulacyjne, po raz pierwszy oficjalnie zwrócił uwagę na globalny spadek dzietności i niespełnione rodzicielstwo.

Setki milionów osób na świecie nie mogą mieć tylu dzieci, ile by chciały – wynika z badania UNFPA, o którym poinformowała we wtorek stacja BBC.

Setki milionów osób na świecie nie mogą mieć tylu dzieci, ile by chciały. Wśród najważniejszych powodów są wysokie nakłady finansowe, wiążące się z wychowaniem dziecka i brak odpowiedniego partnera – wynika z badania Funduszu Ludnościowego ONZ Przeprowadził on sondaż dotyczący planów powiększenia rodziny na próbie 14 tys. osób w 14 krajach. Jedna piąta respondentów zadeklarowała, że nie mają – lub spodziewają się, że nie będą mieć – tylu dzieci, ile by chcieli.

Na badane kraje – Brazylię, Indie, Indonezję, Koreę Południową, Maroko, Meksyk, Niemcy, Nigerię, RPA, USA, Szwecję, Tajlandię, Węgry i Włochy – przypada jedna trzecia ludności świata. Są wśród nich tak państwa ubogie, średnio zamożne, jak i bogate. Ankietowano zarówno osoby młode, jak i takie, które już nie są w wieku reprodukcyjnym.

- Na świecie rozpoczął się bezprecedensowy spadek dzietności – oświadczyła szefowa UNFPA Natalia Kanem.

Jak podkreśliła, większość badanych osób chciałaby mieć dwoje lub więcej dzieci, ale dzietność spada, głównie z powodu niemożności stworzenia takiej rodziny, jakiej się chce. – To prawdziwy kryzys – oznajmiła.

Demografka Anna Rotkirch powiedziała BBC, że jest zaskoczona, jak wielu respondentów po 50. roku życia (31%) zadeklarowało, że ma mniej dzieci, niż by chcieli.

Natomiast 39% osób w badanych państwach oznajmiło, że nie zdecydowały się na dziecko ze względu na swoją sytuację finansową. Najczęściej taki argument padał w Korei Południowej (58%), a najrzadziej w Szwecji (19%). Jeszcze częściej jako przyczynę podawano brak czasu.

Zaledwie 12%. ankietowanych podało, że powodem jest bezpłodność. Najczęściej takiej odpowiedzi udzielano w Tajlandii (19%), USA (16%) i RPA (15%).

Do niedawna UNFPA koncentrowała się na kobietach, które mają więcej dzieci, niż by chciały, oraz na niezaspokojonym zapotrzebowaniu na antykoncepcję. Obecne badanie jest pierwszym dotyczącym spadającej dzietności przeprowadzonym obecnie przez agendę ONZ.

Komentarz HLI

Propaganda o przeludnieniu świata nadal jest prowadzona przez agendy ONZ, chociaż już od ponad 20-tu lat wiadomo, że dzietność mocno spada, zwłaszcza w krajach uprzemysłowionego Zachodu. Nakłada się na to nowa genderowa ideologia, która króluje w mediach i wpływa na mentalność młodych. Globaliści nadal całkiem otwarcie deklarują, że ludzi na świcie jest zbyt wielu, więc dla ratowania Ziemi trzeba zasadniczo ograniczyć dzietność. Przykładowo miliarder Bil Gates twierdzi, że na ziemskim globie powinien pozostać tylko tzw. złoty miliard ludzi, a mamy 8,2 miliardy. Promowane jest niszczenie płodności poprzez upowszechnianie środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych oraz farmakologicznych. Życie z świadomie niszczoną płodnością stało się normą obyczajową zachodnich społeczeństw. Wielkie międzynarodowe korporacje promują tzw. prawa i zdrowie reprodukcyjne i seksualne (w tym aborcję i antykoncepcję) korzystając z dofinansowań wielu rządów i zarabiając wielkie pieniądze. Ich celem jest doprowadzenie do zasadniczej zmiany mentalności młodych, którym wmawia się, że seks powinien być oddzielony od płodności, rodzina jest przeżytkiem, a dzietność olbrzymim, wręcz heroicznym obciążeniem. Zmiany te postępują i są bardzo trudne, a często nawet niemożliwe, do odwrócenia.

Przykładem mogą być Chiny, gdzie po dziesięcioleciach niezwykle restrykcyjnego programu Jednego dziecka i przymusowej aborcji sytuacja demograficzna jest coraz gorsza. Jednak młodzi, pomimo zachęt do posiadania 2 lub 3 dzieci wcale się nie kwapią, aby je rodzić i wychowywać. Po prostu wolą korzystać z życia w ramach tzw. osobistej samorealizacji.

Według Danych CBOS współczynnik dzietności w Polsce z każdym rokiem maleje i za 2024 rok wynosi 1,06 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym i jest najniższy w Europie. Podaje się, że dla uzyskania zastępowalności pokoleń konieczne jest 2,1 dziecka na kobietę. Ze względu na rosnącą liczbę przypadków niepłodności oraz świadome odrzucanie posiadania dzieci jako wybór drogi życiowej, najnowsze badania amerykańskie podają, że wskaźnik dzietności, konieczny do zastępowalności prostej, powinien wynosić, już nie tylko 2,1 na kobietę, ale aż 2,7. Wniosek jest prosty: starzejemy się i wymieramy, a proces ten coraz trudniej odwrócić.

Więcej informacji nt, sytuacji demograficznej w Chinach TUTAJ

oraz nt. sytuacji demograficznej Polski TUTAJ

Źródło: PAP/Opoka, opracowanie własne – 10 czerwca 2025 r.

Wspomóż obronę życia

BLIK_LOGO_RGB

 

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.