Washington Stand w poniedziałek 28 kwietnia br. szczegółowo poinformował o nowym, obszernym badaniu dotyczącym powikłań u amerykańskich kobiet, które zażyły tabletkę aborcyjną. Badanie to objęło prawie 866 000 aborcji farmakologicznych przy zastosowaniu pigułki aborcyjnej. Jest ono dotychczas największym kompetentnym opracowaniem tego typu.
Jest pierwszym z serii profesjonalnych badań porównawczych zaplanowanych przez Ethics and Public Policy Center (EPPC), waszyngtońską organizację non-profit. Jest ono bardzo znaczące z wielu powodów. Przede wszystkim obejmuje szeroką próbę kobiet, które przyjęły pigułkę aborcyjną w okresie kilku ostatnich lat, podczas gdy wcześniejsze badania, dotyczące bezpieczeństwa i skuteczności, przeprowadzono co najmniej dziesięć lat wcześniej.
Podczas tych badań przyjrzano się, jakie następstwa powoduje pigułka aborcyjna w tzw. luźnych warunkach, obejmują likwidację obowiązku wielokrotnych wizyt u lekarza specjalisty, oraz stosowania tzw. protokołów bez testu, które wcześniej były stosowane w celu potwierdzenia zajścia w ciążę i upewnienia się, że nie jest ona pozamaciczna. Do tego doszła dystrybucja pigułki aborcyjnej online i stosowanie jej przez co najmniej trzy, a czasem więcej tygodni dłużej niż akceptowane wcześniej 10 tydzień ciąży. w bardziej zaawansowanej ciąży. Obecnie już wiadomo, że aborcja farmakologiczna w miarę zaawansowania ciąży taje się bardziej niebezpieczna dla kobiet.
Środek ten obecnie dominuje jako metoda aborcyjna w Stanach Zjednoczonych, stanowiąc prawie dwie trzecie wszystkich dokonywanych tam aborcji. Jest to powiązane ze słabo działającym systemem zgłaszania przypadków powikłań po zażyciu tych środków. Powoduje to szczególne utrudnienie w obserwowaniu występujących powikłań, tym bardziej jeżeli kobiety te nie są ratowane przez fachowy personel medyczny, ale przez osoby trzecie.
W USA w ciągu pierwszych 16 lat od dopuszczenia pigułki aborcyjnej do stosowaniaż powikłania spowodowane stosowaniem tego preparatu, w tym ciężkie, a nawet zgony, podlegały obowiązkowemu zgłaszaniu do Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). W 2016 r. nakaz ten został zniesiony, a FDA zaczęła wymagać zgłaszania powikłań tylko wtedy, gdy stosowanie pigułki doprowadziło do śmierci matki.
Badanie EPPC, podobnie jak kilka wcześniejszych, omija to zalecenie poprzez uzyskanie dostępu do danych dotyczących roszczeń poszczególnych kobiet od ubezpieczenia zdrowotnego, dzięki czemu występujące u nich powikłania można było dokładnie obserwować i zliczać statystycznie.
Badane 865 727 aborcji farmakologicznych dotyczyło 692 873 kobiet, gdyż niektóre z nich przyjmowały te środki kilkakrotnie. Autorzy opracowania EPPC, Jamie Bryan Hall i Ryan T. Anderson, podają, że kobiety w dużej mierze były reprezentatywne dla populacji kobiet w USA i nie były wstępnie weryfikowane pod kątem włączenia do prowadzonego przez nich badania. Prawie jedna piąta badanej populacji kobiet dokonywała wielokrotnych aborcji farmakologicznych.
Wyniki są uderzające i ukazują tak poważny problem, że uzasadniają szybką i dokładną kontrolę działań FDA. Badanie wykazało, że 10,93% kobiet, które przyjmowały pigułkę aborcyjna, doświadczyło poważnych zdarzeń niepożądanych.
Następstwa te obejmowały: posocznicę, zakażenie, krwotok, konieczność transfuzji krwi, hospitalizacji oraz zgłoszenia się na pogotowie, a także dokonania aborcji chirurgicznej z powodu niepełnego poronienia.
Największa, konkretna liczba poważnych powikłań to: zgłoszenia na pogotowie (40 960 – 4,73%), krwotok (28 658 – 3,31%), konieczność przeprowadzenia aborcji chirurgicznej (24 563 – 2,84%), zakażenie (11 707, 1,34%) oraz ciąża pozamaciczna (3062 – 0,35%). Autorzy zauważają, że niektóre kobiety cierpiały na więcej niż jedeną przyczynę powikłań.
Badanie EPPC dotychczas jest największym tego typu opracowaniem problemu. Wyróżnia się również tym, że uwzględnia dane dotyczące roszczeń pochodzące z różnych źródeł, a nie tylko od jednego ubezpieczyciela lub agencji. Dane te uzyskano ze źródła dostępnego komercyjnie i prawdopodobnie są one dostępne także dla innych badaczy w celu kontynuacji badań.
Baza danych zawierała informacje o wizytach w szpitalu i w gabinecie, diagnozach, procedurach i receptach przetwarzanych za pośrednictwem prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego, Medicaid, Medicare, TRICARE oraz Departamentu ds. Weteranów. Nie obejmowała transakcji, w których dostawca — taki jak health maintenance organizationHMO(organizacja zajmująca się utrzymaniem zdrowia) – jest również ubezpieczycielem ani przypadków, w których płatność za wykonanie aborcji była dokonywana gotówką.
Autorzy badania podkreślają, że jest to typowy model analityczny, który pozwolił na długoterminową obserwację informacji uwzględnianych w tym badaniu. W szerokim ujęciu badanie EPPC jest oparte na podobnych założeniach, jak wcześniejsze próby analizowania tego zagadnienia, podejmowane głównie przez Charlotte Lozier Institute (CLI), które oparło się na analizie danych na podstawie roszczeń wobec Medicaid. Badanie to wykazało, że po 2002 roku nastąpił gwałtowny wzrost liczby wizyt na SOR-ach po zastosowaniu pigułki aborcyjnej.
Jednym z zarzutów, które można uznać za godne dyskusji w odniesieniu do każdego badania, dotyczącym niepożądanych reakcji na dany preparat lub zabieg medyczny, jest pytanie, czy występujące powikłania są naprawdę poważne. Jeden z krytyków tego badania zasugerował, że wizyt na SOR-ach nie należy uważać za poważne, jeżeli powody, dla których kobieta udaje się na SOR, były ostrożnościowe, a nie merytoryczne.
Ten zarzut spowodował przeprowadzenie kolejnego badania autorstwa Studnickiego z zespołem, które opublikowano w International Journal of Epidemiology and Public Health Research we wrześniu ubiegłego roku. Badanie skupiło się na wizytach na SOR-ze w ciągu 30 dni od poronienia — niezależnie od tego, czy była to aborcja farmakologiczna, chirurgiczna czy urodzenie żywego dziecka — i porównało je z wizytami na SOR-ach kobiet, które nie były w ciąży.
Badanie Studnickiego wykazało między innymi, że przy użyciu standardowych kodów, stosowanych w celu określenia ostrości stanu prowadzącego do wizyty na SOR-e prawdopodobieństwo wizyty z kodem ostrego lub krytycznego stanu po zastosowaniu preparatów poronnych było ponad dwukrotnie wyższe niż w przypadku kobiet, które nie były w ciąży.
W listopadzie 2024 r. Jonathan Abbamonte z The Heritage Foundation Center for Data Analysis opublikował badanie, wykorzystujące inne źródło danych, dotyczące korzystania ze szpitalnych izb przyjęć. Raport opierał się na publicznie dostępnych danych dla różnych okresów ze stanów: Karolina Południowa, New Jersey i Arkansas. Pokazuje ono, że tylko kilka stanów udostępnia bezpłatne dane dotyczące publicznego dostępu dla swoich oddziałów ratunkowych. Badanie uwzględnia dane z Karoliny Południowej za lata 2016–2023, New Jersey (stan generalnie ograniczający informacje nt. aborcji) z lat 2016–2022 i Arkansas z lat 2019–2021.
Jonathan Abbamonte stwierdził, że wskaźniki wizyt na SOR-ach wzrosły w tych stanach z powodu powikłań po prowokowanych aborcjach, odkąd FDA zniosła wymóg bezpośredniego badania lekarskiego w latach 2020–2021. Udowodnił także, że w badanych stanach wskaźniki zgłaszanych poronień również wzrosły, co wskazuje, że może występować fałszywe zgłaszanie powikłań po zastosowaniu preparatów aborcyjnych jako naturalnych poronień, co zalecają niektórzy dostawcy pigułek.
Podsumowując, zbierają się twarde dowody, że preparaty aborcyjne, podawane bez oceny medycznej, dystrybuowane pocztą i zażywane w zaawansowanej ciąży (np. w 11. tygodniu lub później) naruszają obecne, nawet bardzo łagodne wymagania FDA i powodują nieproporcjonalnie duże powikłania – zarówno w ujęciu bezwzględnym, jak w porównaniu z aborcją chirurgiczną.
Niedawne oświadczenie komisarza FDA, dr. Marty'ego Makarego, że Agencja ds. Żywności i Leków nie zamierza podejmować żadnych działań w sprawie powikłań związanych z wolnym dostępem do pigułki aborcyjnej,. jest przedwczesne i bardzo niepokojące. Szkodliwość aborcji farmakologicznej została już zidentyfikowana w stanach, które finansują aborcje z własnych funduszy Medicaid
Uwaga HLI Polska: W Polsce zwolennicy aborcji nielegalnie upowszechniają pigułkę aborcyjną nieznanego pochodzenia, chociaż nie jest ona dopuszczona do stosowania na terenie kraju, łamiąc prawo chroniące życie poczętego dziecka. Nielegalni dilerzy zarabiają krocie bez żadnej odpowiedzialności. Nikt nie odnotowuje przypadków poważnych powikłań, które trafiają do szpitali jako naturalne poronienia w toku. Nikt takich analiz nie robi!
Minister Zdrowia, która popiera aborcję, nic nie robi, aby zapewnić kobietom w Polsce elementarne bezpieczeństwo i chronić poczęte dzieci. Wręcz przeciwnie wprowadza bezprawne wytyczne w celu promowania aborcji.
Gdzie są feministki – czyż nie powinny bronić zdrowia kobiet i własnego bezpieczeństwa?
Więcej nt. pigułki aborcyjnej w ulotce Czy pigułka aborcyjna jest bezpieczna, którą można pobrać i samemu wydrukować TUTAJ
Źródło: Life News, wg. art. Chucka Donovana, opracowanie własne – 1 maja 2025 r