Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Pod pretekstem innowacyjnej metody leczenia naukowcy eksperymentują nad projekcją genów poczętych dzieci, potem z reguły je zabijają. Nazywa się to edytowaniem pierwotnym, które wykorzystuje metodę CRISPR-Cas9, ale wykorzystuje także jeszcze jeden rodzaj białka, który może stworzyć nowy fragment DNA. Współcześni badacze są w stanie naciąć nić DNA, a następnie przenieść jej fragment do docelowego DNA, umożliwiając "wymienianie" całych sekwencji łańcucha DNA w komórkach człowieka.

Około dwie trzecie mutacji genetycznych, odpowiedzialnych za występowanie chorób genetycznych, występuje w pojedynczych genach, które dzięki tej metodzie mogłyby być wyeliminowane. Metoda ta jednak budzi bardzo poważne obiekcje zarówno etyczne, jak i fizyczne.

W grudniu 2020 roku londyńscy naukowcy w naukowym piśmie „Medium” poinformowali, że prowadzony przez nich eksperyment na ludzkich embrionach, który obejmował edycję DNA, a następnie ich zniszczenie, zakończył się całkowitym fiaskiem. Badania przeprowadzone przez biologa Kathy Niakan i jej zespół z Francis Crick Institute zostały powszechnie uznane za ważny znak ostrzegawczy przed niebezpieczeństwami związanymi z próbą stworzenia genetycznie zmodyfikowanego człowieka.

Niakan wykorzystała technologię edycji genów CRISPR do przeprowadzenia eksperymentów na 25 ludzkich embrionach z zapłodnienia pozaustrojowego, które były młodsze niż 14 dni. Badacze wykorzystali fakt, że te ludzkie embriony, chociaż w tak wczesnej fazie życia, są już indywidualnymi istotami ludzkimi i posiadają własne, niepowtarzalne DNA. Londyńscy naukowcy wykorzystali metodę edytowania genów CRISPR do usunięcia z 18 zarodków genu znanego jako POU5F1. Po przeprowadzeniu badania zmodyfikowanych genetycznie zarodków i porównali je z siedmioma innymi, które nie poddano tej modyfikacji. Stwierdzono, że połowa zarodków, poddanych edycji DNA, wykazała poważne, niezamierzone nieprawidłowości w budowie łańcucha DNA.

Pełen wpływ edycji DNA na dany organizm ludzki nie jest znany i badacze zdaja sobie sprawę, że nieprawidłowości mogą powodować różne poważne wady wrodzone, m. in. raka i in. Nie wiadomo również, w jaki sposób dokonane zmiany w łańcuchu DNA mogą wpłynąć na koleje pokolenie, czyli na dzieci tych zmodyfikowanych dzieci.

W ramach tego eksperymentu badawczego wykorzystano zaawansowane metody obliczeniowe, aby dokonać dokładnej analizy zmodyfikowanych zarodków. Badacze odkryli, że na obecnym etapie rozwoju 10 embrionów spośród tych wyedytowanych wyglądało normalnie. Jednak osiem wykazywało nieprawidłowości w obrębie określonego chromosomu. Spośród nich cztery zawierały niezamierzone delecje lub dodatki DNA bezpośrednio sąsiadującego z edytowanym genem. (Delecja to zmiana w materiale genetycznym polegająca na ubytku większych fragmentów genów, całych genów lub ich grup aż po całe chromosomy).

Głównym problemem bezpieczeństwa związanym z używaniem CRISPR do naprawy wadliwego fragmentu DNA u ludzi była możliwość wystąpienia dodatkowych efektów, które mogą wystąpić, jeśli mechanizm CRISPR nie edytuje zamierzonego genu, ale omyłkowo edytuje inne miejsce w genomie.

Artykuł opisujący eksperyment Niakan informuje o powstawaniu niezmierzonych konsekwencji, chociaż edycja w genomie została przeprowadzona celowo i we właściwym miejscu. Naukowcy oświadczyli, że po tym eksperymencie zniszczyli wszystkie embriony (czyli zabili te istoty ludzkie we wczesnym etapie rozwoju, na których dokonali eksperymentu).

Genetycy z University of California Berkeley i University of Pennsylvania ostro zareagowali na raport z tych badań i ostrzegli innych naukowców przed kontynuowaniem podobnych eksperymentów. Prof. Fyodor Urnov z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley powiedział, że katastrofalne wyniki tego eksperymentu należy traktować jako nakaz powstrzymujący wszystkich zajmujących się inżynierią genomu, aby trzymali się z daleka od embrionalnej edycji genów.

Kiran Musunuru, kardiolog z University of Pennsylvania, stwierdził, że eksperyment ten pokazuje, iż edycja DNA jest znacznie bardziej skomplikowana i niebezpieczna, niż początkowo sądzono. – Oznacza to, że nie tylko zmieniasz gen, który chcesz wymienić, ale wpływasz także na tak dużą część DNA wokół genu, który próbujesz edytować, że możesz nieumyślnie wpływać na inne geny i spowodować poważne problemy – powiedział.

Dla zwolenników obrony życia eksperyment ten jest bardzo niepokojący na wielu płaszczyznach. Niszczenie ludzkiego życia, bez względu na to, w jak wczesnej fazie rozwoju, zawsze jest złe. Od chwili poczęcia nienarodzone dzieci są unikalnymi, żywymi istotami ludzkimi na własnym szlaku rozwojowym, typowym dla wszystkich ludzi. Ich ciała są jednak wykorzystywane do eksperymentów w laboratoriach na całym świecie.

Edycja genetyczna budzi również poważne obawy, co do możliwości produkowania „zaprojektowanych ludzi”, których geny zostałyby zmodyfikowane w celu uzyskania pożądanych cech, takich jak wzrost, kolor włosów, płeć, zdolności i umiejętności oraz wiele innych.

Pod koniec 2018 roku chiński naukowiec He Jiankui wywołał międzynarodowy skandal, gdyż ogłosił sukces przeprowadzonego przez siebie eksperymentu. Wymienił on bowiem fragmenty DNA bliźniaczek Lulu i Nana, kiedy były jeszcze w embrionalnej fazie rozwoju. Eksperyment obejmował edycję genu związanego z infekcjami HIV, aby uodpornić te bliźnięta. Został jednak ostro skrytykowany przez środowiska naukowe po ujawnieniu tego eksperymentu, gdyż nikt nie zna wpływu genetycznie zmodyfikowanego DNA na ludzi i ich potomstwo,. W grudniu chińska agencja informacyjna Xinhua poinformowała, że ​​naukowiec He Jiankui został skazany na trzy lata więzienia za nielegalne praktykowanie medycyny i ukarany grzywną w wysokości 3 milionów juanów (około 430 000 dolarów). Nie zmienia to faktu, że liczne placówki badawcze prowadzą podobne eksperymenty pod warunkiem zabicia zmodyfikowanych embrionów i nieimplantowania ich w łonie matki. .

W międzyczasie międzynarodowe agencje zdrowia rozważają wprowadzenie międzynarodowych wytycznych dotyczących edycji genetycznej u ludzi.

 

Źródło: Life News, opracowanie własne - 18 grudnia 2020 r.