Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Kapłani do ostatniego możliwego momentu powinni odwodzić ludzi od decyzji o wspomaganym samobójstwie i nie mogą im towarzyszyć przy przyjmowaniu trucizny – podkreślają szwajcarscy biskupi w specjalnej odezwie dotyczącej eutanazji.

Na terenie Szwajcarii coraz większe żniwo zbiera tzw. wspomagane samobójstwo. Zjawisku temu towarzyszy jednocześnie oczekiwanie wielu ofiar eutanazji, by w ostatnich chwilach życia towarzyszył im duchowny. Ordynariusz diecezji Lozanna-Genewa-Fryburg i członek komisji bioetycznej Konferencji Episkopatu Szwajcarii bp Charles Morerod, zwrócił uwagę, że samobójstwa są skutkiem braku nadziei. – Społeczeństwo szwajcarskie jest owładnięte materializmem.

Temu, kto posiada pieniądze, wydaje się, że może nabyć wszystko, ale w pewnym momencie wpada w rozpacz, ponieważ okazuje się, że nie można kupić szczęścia – tłumaczy ksiądz biskup. – Materializm nie daje odpowiedzi na wszystko – akcentuje.

Szwajcarscy biskupi w dokumencie Postawa duszpasterska w obliczu praktyki wspomaganego samobójstwa zabrali głos na temat tego, w jakim zakresie duchowny może być obecny przy wspomaganym samobójstwie. – Oczekiwanie przez ludzi zdecydowanych na eutanazję na towarzyszenie im duchownego jest wynikiem chaosu wartości i wewnętrznych postaw – wskazuje w rozmowie z nami ks. prof. Paweł Bortkiewicz, teolog i moralista.

Biskupi szwajcarscy tłumaczą, że wspomagane samobójstwo jest całkowicie sprzeczne z orędziem Ewangelii oraz stanowi zamach na ludzkie życie, które powinno być chronione od poczęcia do naturalnej śmierci. Zaznaczają, że doświadczenie pokazuje, że za decyzją o samobójstwie często kryje się niewyrażone pragnienie, które trzeba odszyfrować i pogłębić” – tym samym zwracają uwagę na konieczność dowartościowania duchowej strony ludzkiego życia, za którą współcześni tęsknią, nawet decydując o własnej śmierci.

– Ta sytuacja pokazuje złożoność ludzkiej natury, w której istotny jest jej duchowy element domagający się duchowej troski. W mojej opinii, nie jest to wynik cynizmu i próba zdyskredytowania posługi kapłanów, ale jest to wynik tęsknoty za pierwiastkiem duchowym w życiu – konstatuje ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

Biskupi zalecają księżom, aby towarzyszyli osobom zdecydowanym na wspomagane samobójstwo tak długo, jak jest to tylko możliwe. Jednocześnie wskazują, że duszpasterz jest zobowiązany do fizycznego opuszczenia pomieszczenia w momencie podania zabójczego preparatu. Zaznaczają, że decyzja o pozostaniu mogłaby zostać zinterpretowana jako pomoc i współpraca w samobójstwie.

Ponadto dokument podkreśla rolę sakramentów, które mają służyć życiu, a nie śmierci. – Posługa kapłana przy osobie zdecydowanej na wspomagane samobójstwo powinna się sprowadzać do odwodzenia od tego zamiaru – wyjaśnia ks. prof. Paweł Bortkiewicz i przypomina, że wspomagane samobójstwo rozmija się z logiką i strukturą sakramentu namaszczenia chorych, który ma na celu wspomóc wiernego w chorobie. – Samobójstwo jest skutkiem wyboru rozpaczy, a w takim przypadku jedyną formą pomocy może być próba wyprowadzenia z niej, a nie towarzyszenie przy wspomaganej śmierci – akcentuje nasz rozmówca.

Źródło: według Nasz Dziennik – Krzysztof Gajkowski/ vaticannews.va – 12 grudnia 2019 r.