We Francji przygotowano projekt ustawy o nazwie „Szkoła zaufania”. Jeśli projekt stanie się obowiązującym prawem, ze szkolnych dokumentów, programów i podręczników znikną słowa „ojciec” i „matka”. Zostają one zastąpione określeniami: „rodzic 1” i „rodzic 2”. To kolejna próba dekonstrukcji rzeczywistości rodzinnej, podjęta pod pretekstem „ujednolicenia procedur administracyjnych”.
Biskupi francuscy wydali oficjalne oświadczenie, w którym bronią tradycyjnego modelu rodziny oraz funkcji, które są jej przypisane. Zajęli zdecydowane stanowisko, że nie jest obojętne dla dziecka, jak pojmuje samo siebie, również poprzez sformułowania administracyjne. Szczególnie przez te określenia, które odnoszą się do matki i ojca.
Używanie tradycyjnych pojęć na określenie rodziców nie może być uznawane za „przejaw zacofania”, ponieważ dzięki nim każdy człowiek może właściwie identyfikować się w kolejnych pokoleniach. Szkoła - zdaniem biskupów - powinna uczestniczyć w tym procesie.
Hierarchowie wskazali, że ta próba „administracyjnego wyjałowienia” rodziny jest konsekwencją przenikania ideologii gender w kolejne sfery życia państwowego i społecznego. Zwolennicy tejże ideologii dążą do uczynienia sprawą obojętną, czy rodzice są tej samej czy różnej płci.
Co więcej, nawet w tych rzadkich przypadkach, kiedy występuje związek jednopłciowy, nie są faktycznie używane pojęcia typu „rodzic 1” i „rodzic 2”. Można w końcu zapytać, które spośród rodziców będzie numerem jeden, a które numerem dwa? Czy w przypadku rozwodu, numer dwa stanie się numerem jeden? Takie pytania wskazują na absurdalność proponowanej poprawki.
Mamy nadzieję – konkludują biskupi w oświadczeniu – że zdrowy rozsądek weźmie górę i dobro dzieci zostanie postawione na pierwszym miejscu.
[Na podstawie serwisu informacyjnego Vatican News/ PL (K.Ołdakowski SJ) – 15.02.2019 r.]
Zdjęcie: MorgueFile (Dzz) - FP