Choć od 1 stycznia we wszystkich irlandzkich szpitalach położniczych można dokonać aborcji do 12. tygodnia życia dziecka, to aż 95 proc. lekarzy odmawia jej przeprowadzenia.
Jak podaje irlandzkie Ministerstwo Zdrowia, „zaledwie” 179 (5 proc.) lekarzy z odpowiednimi uprawnieniami zgłosiło gotowość przeprowadzania aborcji, ale 30 spośród nich zastrzegło sobie anonimowość.
Pomimo, że aborcja na życzenie ustawowo powinna być wykonywana we wszystkich szpitalach położniczych w kraju, co najmniej w 4 hrabstwach z 26 nie ma lekarzy, którzy zgodziliby się na jej przeprowadzenie.
Oprócz argumentów moralnych, przeciwnicy aborcji mówią też o braku odpowiedniego przygotowania placówek i zagrożeniu życia matki.
Zgodnie z nowymi przepisami, przerywanie ciąży jest dostępne w Irlandii na żądanie w pierwszych 12. tygodniach ciąży, z zastrzeżeniem konsultacji lekarskiej i okresu ochronnego. Irlandki mogą także dokonać aborcji do 24. tygodnia w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety lub uszkodzenia płodu. Gdy życie kobiety jest zagrożone bezpośrednio lub płód jest śmiertelnie uszkodzony, prawo zezwala na aborcję do czasu rozpoczęcia akcji porodowej.
Koszt aborcji jest pokrywany przez państwo, a obowiązek jej wykonywania mają wszystkie szpitale, także katolickie. Co więcej, jeśli matka jest małoletnia (15-18lat), szpital ma obowiązek wykonania aborcji przy jednoczesnym zakazie informowania jej rodziców.
[Na podstawie serwisu informacyjnego eKAI - 12.01.2019 r.]
Zdjęcie: Wikipedia (Sarindam7 - praca własna) - CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3939671