Ulicami Gdańska przeszło kilka tysięcy osób w Marszu dla Życia i Rodziny. Było radośnie, modlitewnie i stanowczo. – Dziś życie potrzebuje naszej obrony – mówił abp Tadeusz Wojda, przypominając, że godność człowieka zaczyna się w chwili poczęcia.
W niedzielne popołudnie 15 czerwca Gdańsk stał się sceną wyjątkowego świadectwa wiary i przywiązania do fundamentalnych wartości. Przez historyczne centrum miasta przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny – kulminacyjne wydarzenie trzydniowego Festiwalu dla Życia. Kilka tysięcy osób – całe rodziny, młodzież, duchowni i seniorzy – zjednoczyło się we wspólnym przesłaniu: każde życie ma wartość, od poczęcia do naturalnej śmierci.
Marsz wyruszył o godz. 15 sprzed Kaplicy Królewskiej. Wcześniej uczestnicy zebrali się przy niej, aby odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Przemarsz prowadził przez ul. Szeroką i Wały Jagiellońskie, które na czas wydarzenia wyłączono z ruchu. W tłumie słychać było śpiewy, a wśród transparentów dominowały hasła: Każde życie jest święte, Rodzina siłą narodu czy Nie dla aborcji.
Na Placu Zebrań Ludowych uczestników powitał abp Wojda. Mówił o potrzebie jasnego świadectwa w obronie życia. – Życie to największy dar, jaki otrzymujemy od Boga. I to nie jest wartość tylko chrześcijańska – to wartość uniwersalna. Bez życia nie ma nic: ani społeczeństwa, ani kultury, ani przyszłości – przypomniał.
Marsz dla Życia i Rodziny 2025 - słowo abp. Tadeusza Wojdy
Metropolita przywołał nauczanie trzech papieży – Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka. Każdy z nich mówił o konieczności stawania po stronie życia – nie z pozycji ideologii, ale człowieczeństwa. – Musimy się troszczyć o życie, promować je i bronić go. Dziś to nie jest oczywiste, dlatego takie wydarzenia mają wielkie znaczenie. Jesteście tu dzisiaj, bo wiecie, że warto być po stronie życia – mówił.
W tłumie nie brakowało emocji i osobistych historii. Janusz, uczestnik z Gdyni, przyznał: - Idę w intencji moich dzieci. Dziękujemy z żoną, że Bóg nam je dał.
Anna i Michał, młode małżeństwo, też szli w konkretnej intencji. – Mamy jedno dziecko. Długo na nie czekaliśmy. Ten marsz to nasza modlitwa o drugie – mówili małżonkowie.
Dla Joanny, która uczestniczy w marszu od lat, obecność na nim to obowiązek. – Chcę, by w Polsce rodziło się więcej dzieci. Żebyśmy nie wymarli jako naród - dodała.
Frekwencję z radością komentował ks. Krzysztof Borysewicz, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego gdańskiej kurii. – Jesteśmy za życiem, czyli cieszymy się z daru, który daje Bóg. I chcemy to publicznie pokazać. Dzisiaj zrobiło to kilka tysięcy osób – powiedział.
Marsz był tylko jednym z elementów trzydniowego Festiwalu dla Życia. Na Placu Zebrań Ludowych przygotowano liczne atrakcje: strefy modlitwy, warsztaty rodzinne, namioty duszpasterskie i panele dyskusyjne. W Strefie Inspiracji trwały rozmowy o komunikacji, różnicach pokoleniowych i trudnych doświadczeniach życiowych. Wieczorem tłumy zgromadziły się pod sceną, gdzie wystąpiły zespoły niemaGOtu i Vix.n, zamykając dzień koncertem pełnym energii i duchowego przesłania.
Organizatorzy zadbali o porządek i bezpieczeństwo - przemarsz odbył się spokojnie, bez incydentów. Uczestnicy podkreślali przyjazną, radosną i modlitewną atmosferę. – To nie był żaden protest. To była manifestacja nadziei i wdzięczności za życie – mówiła jedna z uczestniczek. Marsz dla Życia i Rodziny pokazał, że o fundamentalnych wartościach można mówić głośno – z pokojem, wiarą i dumą.
Źródło: Gość Niedzielny Gdański – 16 czerwca 2025 r.