W Stanach Zjednoczonych przygotowano nowe, bardziej liberalne przepisy dotyczące niesławnej RU-486, pigułki poronnej. Możliwość jej stosowania przedłużono z ósmego do dziesiątego tygodnia ciąży i jednocześnie zezwolono na podawanie jej przez osoby nie będące lekarzami, a nawet nie posiadające żadnego wykształcenia medycznego.
 
Co więcej, amerykańska rządowa Agencja ds. Żywności i Leków ( FDA) zmniejszyła liczbę obowiązkowych wizyt lekarskich, związanych z przepisaniem, zażyciem i kontrolą zadziałania pigułki, z trzech do zaledwie dwóch.
 
Przeciwnicy stosowania pigułki aborcyjnej podkreślają, że niewątpliwie wyrządzi ona wiele szkód i negatywnie odbije się na zdrowiu samych kobiet. Z dotychczasowej dokumentacji medycznej wynika, że odnotowano przypadki zgonów po zastosowaniu tejże pigułki. Ponadto pacjentki, które przyjęły ją w ósmym tygodniu ciąży, z powodu braku lub niepełnego poronienia, niejednokrotnie musiały poddać się aborcji chirurgicznej.
 
Metropolita nowojorski kard. Timothy Dolan określił kontrowersyjne regulacje jako nieodpowiedzialne. Arcybiskup Nowego Jorku, który w episkopacie amerykańskim przewodniczy komisji ds. życia, zwrócił uwagę, że w Stanach Zjednoczonych jest wiele instytucji i struktur medycznych oraz kościelnych, gdzie kobiety przeżywające trudności związane z ciążą kryzysową, mogą otrzymać odpowiednią pomoc, a po urodzeniu dziecka bezpiecznie oddać je do adopcji.
 
[Na podstawie serwisu informacyjnego eKAI (ed) - 15.04.2016 r.]
 
Zdjęcie: MorgueFile (EmmiP) - FP