Lekarze ratujący Charliego Garda, niespełna rocznego chłopca cierpiącego na niezwykle rzadką chorobę genetyczną, odłączą go od aparatury podtrzymującej życie. Prawo lekarzy do zakończenia uporczywej terapii potwierdziły dwa brytyjskie sądy oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka.
 
Charlie Grad cierpi na rzadką i nieuleczalną chorobę o podłożu genetycznym - syndrom wyczerpania mitochondrialnego DNA (mtDNA). Choroba atakuje mięśnie i uszkadza mózg. W tej chwili chłopczyk już nie widzi, nie słyszy, nie porusza się i nie oddycha samodzielnie.

Ostatnim ratunkiem dla Charliego miała być eksperymentalna terapia w jednym z amerykańskich szpitali. Jednak oferującyc ją neurolog, prof. Michio Hirano, ordynator oddziału chorób neuromięśnowych Centrum Klinicznego Uniwersytetu Columbia (USA) wycofał się z propozycji po obejrzeniu najnowszych wyników badania MRI (rezonans magnetyczny).

Sąd nie zgodził się również na śmierć chłopca w domu w obecności rodziców i pod opieką pracowników hospicjum. Ciężko chore dziecko wymaga wysokospecjalistycznej opieki paliatywnej, a w warunkach domowych nie sposób ją zapewnić.

Po ogłoszeniu decyzji o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie, jego rodzice wydali oświadczenie. Poinformowali w nim o zakończeniu walki o życie synka.

Szpital Great Ormond Street w Londynie, gdzie dziecko obecnie przebywa, nie podał informacji, kiedy odstąpi od działań podtrzymujących życie dziecka. Jednak rodzice Charliego uważają, że ich synek nie doczeka swoich pierwszych urodzin (4 sierpnia).

Pamiętajmy o modlitwie za Charliego i jego rodziców.
 
[Na podstawie serwisu informacyjnego: BBC News/ Health, eKAI i in – 25.07.2017 r.]
 
Zdjęcie: Wikipedia (Geoffjw1978 – praca własna) -  CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16612888