Francja skapitulowała pod naciskiem par, które chcą wynajmować kobiety do rodzenia dzieci. Wprawdzie surogacja (macierzyństwo na zamówienie) jest w tym kraju zakazana, to Sąd Kasacyjny (Cour de cassation) – pełniący funkcje sądu najwyższego - zgodził się, by francuskie pary mogły korzystać z takiej możliwości za granicą.
 
Decyzję wymiaru sprawiedliwości ostro skrytykował Kościół katolicki. Rzecznik episkopatu – ks. Olivier Ribadeau Dumas - przypomniał, zakaz surogacji ma na względzie przede wszystkim dobro dziecka. Tymczasem sędziowie kompletnie pominęli prawa dziecka. Nikt nie wziął pod uwagę relacji, jakie nawiązują się podczas ciąży między matką a poczętym dzieckiem. Co gorsza, otwarta została prawna furtka do zalegalizowania surogacji we Francji.
 
„Jesteśmy na równi pochyłej. Padają kolejne bariery” – mówił ks. Ribadeau Dumas, teolog moralista. Przypomniał, że zgodnie z zapowiedziami prezydenta Emmanuela Macrona, już wkrótce ze sztucznego zapłodnienia będą mogły korzystać we Francji związki lesbijskie. Wiele wskazuje na to, że prawo do „rodzicielstwa” wywalczą sobie również homoseksualni mężczyźni, rzecz jasna dzięki surogacji.
 
Rzecznik francuskiego episkopatu przypomniał, że surogacja to bardzo lukratywna gałąź „rozrodu wspomaganego”. Nie można ukrywać, że wygrywają tu wielkie pieniądze. Jest to jednak handel ludźmi i dlatego Papież Franciszek tak stanowczo to potępia.
 
[Na podstawie serwisu informacyjnego: Radio Watykańskie via Deon - 07.07.2017 r.]
 
Zdjęcie: MorgueFile (rmontiel85) - FP